W naszej ciągłej podróży i własnym rozwoju barmańskim nieustannie poszukujemy nowych smaków, alkoholi czy ciekawostek, które pozwolą nadać naszym koktajlom tego pierwiastka wyjątkowości. Od jakiegoś czasu możemy zauważyć trend na wykorzystywanie lokalnych produktów a polscy barmani udowadniają, że można stworzyć smaczne i zaskakujące połączenia z użyciem derenia, czarnego bzu czy rokitnika. Trochę inaczej sprawa wygląda jeśli chodzi o alkohole. Mimo, że alkohol jest mocno zakorzeniony w polskiej kulturze, zdecydowanie chętniej sięgamy po koniaki, amaro czy mezcale niż po alkohole z naszego podwórka (dlaczego tak się dzieje to temat na oddzielny artykuł). Jak to mówią, najciemniej jest pod latarnią, dlatego dziś pochylimy się nad tematem miodów pitnych, które mimo dość dużej dostępności nie są powszechnie używane w naszych barach.
Historia
Wiele źródeł podaje, że pierwsze miody pitne pojawiały się na terenie Chin już 7000 lat p.n.e. Jednak wzmianki te odnoszą się głównie do fermentowanego napoju, który bazował nie tylko na miodzie ale na mieszance ryżu, winogron, miodu i owoców głogu. Trudno więc nazwać ten napój miodem pitnym aczkolwiek jest to sygnał, że już wtedy miód był wykorzystywany do produkcji alkoholu. Ze względu na niezwykle prosty proces produkcji z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że miód pitny wyprzedzał produkcję zarówno piwa jak i wina. O wielkim znaczeniu miodu w kulturze mogą świadczyć różne wzmianki w literaturze a także w mitologii. Nie zdziwi was zapewne, że miód pitny pojawiał się w kulturze German czy Celtów ale bardzo ciekawą teorię wysnuł W.H. Roscher (niemiecki filolog klasyczny), który uważał, że zarówno ambrozja jak i nektar pity przez greckich bogów na Olimpie bazowały właśnie na miodzie. Miód (pitny) był więc najprawdopodobniej niezależnie produkowany w wielu miejscach na całym świecie. Z biegiem lat oraz rozwojem winiarstwa, miód pitny tracił na popularności a jego pozycja umocniła się w krajach, których warunki atmosferyczne nie sprzyjały masowej produkcji wina.
Pierwsze wzmianki o miodzie pitnym na terenach polskich zawdzięczamy arabskiemu podróżnikowi. W X wieku Ibrahim Ibn Jakub donosił, że w państwie Polan jednym z upajających napojów był miód pitny (zaraz obok piwa). Prawdopodobnie za dynastii Piastów miód był traktowany jako bardziej szlachetny trunek niż popularne wtedy piwo. Świadczyć mogą o tym zapiski Boguchwała, kronikarza żyjącego w XIII wieku, który opisując historię Piasta i tajemniczych gości zamienił opisane przez Gall’a Anonima piwo na miód pitny. Uważał on, że piwo jest zbyt pospolitym napojem aby mogło być częścią historii narodzenia wielkiej dynastii Piastów. Oczywiście w średniowiecznej Polsce pojawiało się również wino, jednak do pewnego momentu było ono stosowane głównie w celach liturgicznych i nie zagrażało pozycji miodów pitnych.
Czym w ogóle jest miód pitny?
Według najprostszej definicji, miód pitny to alkohol, który powstaje w drodze fermentacji brzeczki miodowej (połączenia miodu pszczelego z wodą lub sokami owocowymi) a zawartość alkoholu w finalnym produkcie może wahać się od 9 % do nawet 18 % abv. Podstawowym warunkiem klasyfikacji miodów pitnych są proporcje użyte do przygotowania brzeczki miodowej oraz sposób jej przygotowania do fermentacji. Na początku możemy rozgraniczyć miody sycone oraz niesycone. Miodem pitnym syconym nazwiemy produkt, którego brzeczka jest gotowana przed rozpoczęciem fermentacji a miód niesycony to taki, którego brzeczka nie jest gotowana przed fermentacją.
Klasyfikacja miodów pitnych
– czwórniak – brzeczka przygotowana z 1 części miodu i 3 części wody. Dopuszczalna zawartość alkoholu w czwórniaku to przedział od 9% do 12 % abv
– trójniak – brzeczka przygotowana z 1 części miodu i 2 części wody. Dopuszczalna zawartość alkoholu w trójniaku to przedział od 12% do 15% abv.
– dwójniak – brzeczka przygotowana z 1 części miodu i 1 części wody a dopuszczalna zawartość alkoholu wynosi od 15% do 18% abv.
– półtorak – brzeczka przygotowana z 1 części miodu i 0,5 części wody a dopuszczalna zawartość alkoholu wynosi (tak jak w przypadku dwójniaka) od 15% do 18% abv.
Dodatkowo, do produkcji miodów pitnych dopuszcza się dodatek soków owocowych (które mogą zastąpić część wody w brzeczce) a także dodatek naturalnych ziół i przypraw, które mogą wzbogacać smak brzeczki (i finalnego produktu), dzięki czemu możecie spotkać się z miodami owocowymi czy korzenno-ziołowymi. Natomiast miody przygotowane wyłącznie z miodu i wody nazywane są miodami naturalnymi.
Mimo, że my kojarzymy miody pitne głównie z napitkami bardzo słodkimi to zawartość cukru w finalnym produkcie może bardzo różnić się zależnie od rodzaju miodu pitnego (najwięcej cukru znajdzie się w półtorakach a najmniej w czwórniakach). Dodatkowo proces produkcji miodów zakłada także dojrzewanie miodów, w zależności od rodzaju miodu może to być okres od kilku miesięcy nawet do kilku lat.
Tak więc mimo, że mamy tutaj do czynienia z pozornie prostym produktem, jego profil smakowy i aromatyczny jest zależny od bardzo wielu czynników, dzięki czemu możemy uzyskać ciekawe efekty w naszych koktajlach. Ja sam uważam, że przy odrobinie chęci i eksperymentów miód pitny mógłby częściej gościć jako składnik koktajlowy – czy to wersja z przyprawami jako alternatywa dla ziołowych likierów i słodkich win wzmacnianych czy naturalny miód pitny, który równie dobrze może sprawdzić się jako składnik słodzący.
Jeżeli macie swoje autorskie receptury na koktajle z użyciem miodu pitnego podzielcie się nimi na naszym profilu na facebooku!